Obiecałam pokoleniezaczytanych.pl napisanie komentarza do akcji charytatywnej o której informowały. Mój wpis będzie dotyczył zarówno sposobu przedstawienia akcji jak i jej regulaminu. Proszę, nie wspierajcie tej akcji, z takim regulaminem jaki obecnie funkcjonuje (zamieszczam screeny).
Najpierw napiszę o samej akcji charytatywnej.
Wspieramy dzieci, które kochają czytać, a nie mogą!Jest tyle dzieci, które nie mogą czytać mimo chęci... Nie wszystkie są wspierane, a już na pewno nie przez to stowarzyszenie.
Dzieci niewidome, z oczywistych względów, nie mogą czytać książek w taki sposób jak my i niestety nie możemy nic z tym zrobić.Pierwsza wyciskarka łez. Pamiętajcie, widomi nie korzystają z audiobooków. Niewidomi zresztą też nie.
Często nie mają możliwości czytać nawet książek brajlowskich, ponieważ są poza ich zasięgiem finansowym! Przykładowa powieść dla młodzieży w wydaniu brajlowskim to kilka grubych tomów - koszt wyprodukowania każdego z nich to około 170 złotych, więc cała książka (jedna!) to wydatek rzędu 1000 złotych…
Wyciskarka łez. A co z audiobookami? Książka mówiona, obecnie audiobooki, są od lat (począwszy od taśm szpulowych) dostępne w bibliotekach dla osób niewidomych i słabowidzących, a audiobooki są też dostępne w zwykłych bibliotekach czy księgarniach, grubo poniżej 170zł. Ba, są też Czytaki w bibliotekach... O programach czytających e-booki już nawet nie wspominam. To nie jest tak, że bez książek brajlowskich dzieci w ogóle nie mają szans poznać np. Harry'ego Pottera czy Ani z Zielonego Wzgórza.
W jaki sposób możesz pomóc? Aż do Świąt Bożego Narodzenia odkładaj (np. do słoika podobnie jak bohaterowie Szczęścia do wzięcia) drobne kwoty, które zostaną Ci np. z zakupów, a następnie wpłać je na konto Stowarzyszenia Nadzieja (...)
To chyba powinna być moja sprawa jak chcę zbierać lub wydać swoje fundusze na jakąś akcję charytatywną. Nie ma "możesz" albo "na przykład" jest za to tryb rozkazujący. Każ się wypchać.
Oprócz środków zebranych przez Was Wydawnictwo WAM dodatkowo przekaże Ośrodkowi równowartość tej kwoty (nie mniej niż 1000 zł i nie więcej niż 5000 zł).
Jaka piękna manipulacja. I jeszcze pogrubione. Nie, wydawnictwo nie przekaże równowartości wpłat dokonanych przez osoby wspierające. Dajmy na to, wpłaty od osób fizycznych wyniosą 20 tysięcy, od wydawnictwa 5 tysięcy.
Granie na emocjach, pomijanie faktów i przedstawianie fałszywego obrazu sytuacji.
Jeśli zaś chodzi o regulamin akcji... Jest jeszcze gorzej.
Wpłacający nie są stroną akcji... Nikt nie ma żadnych zobowiązań względem nich.
§4
1. Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących Nadzieja zobowiązuje się do zakupu książek brajlowskich za wszystkie środki finansowe przelane przez Uczestników w terminie 21.10.2015 r. - 31.12. 2015 r. (...)
Zobowiązanie względem Beneficjenta, nie wpłacających. Tu stowarzyszenie nie poczuwa się nawet do obowiązku udokumentowania Uczestnikom zakupu i przekazania tych książek Beneficjentowi.
2. W terminie do 31.01.2016 r. Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i Słabowidzących Nadzieja zobowiązuje się do okazania Wydawnictwu WAM wykazu wpłat przelanych przez Uczestników
I tu jest najgorsza część regulaminu z mojego punktu widzenia. Co ten wykaz zawiera? Kto będzie miał dostęp do naszych danych - i przede wszystkim których? Jak będą te dane wykorzystywane/przetwarzane? Czy będą udostępniane innym? Do kogo się zgłosić by je usunąć? To gorsze od regulaminów Google'a czy Facebooka. Tam przynajmniej wiadomo na co się dana osoba pisze korzystając z usług tych firm.
3. Wydawnictwo WAM zobowiązuje się przekazać Beneficjentowi do 29.02.2016 r. na zakup książek brajlowskich taką samą kwotę jaka zostanie przelana przez Uczestników (...) nie mniejszą jednak niż 1000,00-zł. (słownie: jeden tysiąc złotych) i nie większą niż 5000,00-zł. (słownie: pięć tysięcy złotych).
To nie jest taka sama kwota. ;) "Taka sama kwota" pod pewnymi warunkami czyli nie taka sama kwota. ;)
4. Zakup książek brajlowskich dla Beneficjenta zostanie dokonany za wszystkie środki finansowe (...)
Zakładając, że książki kosztują po 170 zł a w wyniku akcji zebrano 2000 zł (przykład do liczenia), zostanie zakupionych 11 książek. Te 11 książek kosztuje 1870 zł, zebrano 2000 - wszystko miało być wykorzystane na zakup książek, ale zabraknie kilkudziesięciu złotych na 12 książkę. Co stanie się z tymi 130zł?
§5Obowiązujące przepisy prawa... Uwielbiam takie ogólniki.
1. Wszystkie treści zawarte w materiałach reklamowo-promocyjnych mają charakter jedynie informacyjny. Moc prawną mają jedynie postanowienia niniejszego regulaminu i obowiązujące przepisy prawa.
4. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości związanych ze stosowaniem niniejszego regulaminu Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do wiążącej interpretacji jego postanowień. W przypadku wątpliwości co do stosowania regulaminu Uczestnik Akcji Charytatywnej ma w każdym czasie prawo zwrócić się do Organizatorów o dokonanie właściwej wykładni jego postanowień.
Łaskawcy. :D
Tak, poproszę o wyjaśnienia.
Napisałaś ten post w taki sposób, że nie wiem nawet, kiedy to wszystko przeczytałam.... A pokazałaś przy tym, jak ludzie potrafią być chciwi i to jakim kosztem ;/ Ja nie wiem - oni się od polityków uczyli? Brrr ;/ A najlepsze, że wykorzystują też fakt, że wiele ludzi czyta regulamin pobieżnie bez zrozumienia albo wcale....
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz. Ten przykład chyba najlepiej pokazuje, że trzeba czytać regulaminy. Ja czytam zawsze, nawet jak mnie sprzedawcy poganiają, że tylko tu podpis.
UsuńNo, mnie jeszcze nie dotyczyło kupno na regulamin, czyli jakieś ratalne czy coś :D Ale jak biorę udział w konkursach to zawsze czytam ^^
UsuńPozwalam sobie również tutaj wkleić odpowiedź, którą wysłałem Pani mailem:
UsuńSzanowna Pani,
z wielkim smutkiem przeczytałem wpis na Pani blogu o naszej akcji charytatywnej Szczęście do wzięcia. Mam nadzieję, że poniższe wyjaśnienia rozwieją Pani wątpliwości:
- wspieramy dzieci niewidome ze specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego Dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie we współpracy ze Stowarzyszeniem rodziców tych właśnie dzieci. Jest to bardzo wyraźnie zaznaczone we wszystkich informacjach o naszej akcji. Chcielibyśmy pomóc wszystkim dzieciom, które nie mogą czytać – z oczywistych względów nie jest to możliwe;
- dzieci niewidome oczywiście korzystają z audiobooków, ale umiejętność czytania brajlem jest absolutnie niezbędna do ich późniejszej samodzielności w życiu. Przygotowując akcje długo rozmawialiśmy z opiekunami dzieci w Ośrodku, którzy taki model akcji uznali za optymalny;
- oczywiście jest Pani sprawą czy zechce Pani się przyłączyć do naszej akcji czy też nie. Nie było naszym zamiarem używanie żadnego trybu rozkazującego, o którym Pani pisze – jeżeli tak to Pani odebrała – przepraszamy. Słowo "odkładaj" jest odpowiedzią na pytanie "W jaki sposób możesz pomóc?";
- Wydawnictwo WAM zobowiązało się do przekazania Ośrodkowi równowartości zebranych środków do wysokości 5000 pln i taka informacja była wyraźnie zaznaczona we wszystkich komunikatach o akcji (a nie na przykład ukryta drobnym druczkiem w regulaminie) – część blogerek zresztą cytowała to zastrzeżenie w swoich wpisach. Budżet projektu jest ograniczony, zdecydowaliśmy się na jasną i czytelną informację jaką kwotę maksymalnie możemy przekazać. Z drugiej strony, gdyby akcja nie cieszyła się powodzeniem – zadeklarowaliśmy minimalną sumę 1000 złotych, którą wpłacimy w każdym wypadku. Tak więc mechanizm działa w obie strony. Jestem bardzo zasmucony, że takie uczciwe postawienie sprawy odczytała Pani jako "granie na emocjach, pomijanie faktów i przedstawianie fałszywego obrazu sytuacji";
- umowa między Stowarzyszeniem a Wydawnictwem zabezpiecza nas przed sytuacją, w której środki wpłacone przez uczestników akcji i przez Wydawnictwo zostałyby przeznaczone na inny cel;
- okazanie wykazu wpłat nie oznacza dostępu do żadnych danych osobowych, ich przetwarzania czy udostępniania. Chodzi o zwykłą informację od Stowarzyszenia o wysokości środków jakie wpłynęły na ich konto z tytułem przelewu "Szczęście do wzięcia", tak aby Wydawnictwo mogło uzupełnić tą kwotę o zadeklarowaną wpłatę własną;
- wszystkie środki zostaną przez Stowarzyszenie wykorzystane na zakup książek, w razie potrzeby Wydawnictwo albo Stowarzyszenie dopłacą odpowiednią kwotę, aby możliwy był zakup tej 12 książki, o której Pani mówi;
Bardzo cieszę się, że tak wnikliwie przeczytała Pani regulamin naszej akcji, wyszukując drobiazgowo sytuacje, które ocenia Pani jako zagrożenie. Jest mi bardzo przykro, że tak konsekwentnie doszukuje się Pani we wszystkim złych intencji albo wręcz sugeruje nieuczciwość osób zaangażowanych w tę akcję od strony Wydawnictwa. Nie mogę się na to zgodzić. Jeśli moje wyjaśnienia nie są dla Pani wystarczające – chciałbym na koszt Wydawnictwa zaprosić Panią do wizyty w Ośrodku po zakończeniu całej akcji, tak aby mogła się Pani przekonać, że wszystko przebiegało zgodnie z regulaminem i naszym deklaracjami. Cały czas mam nadzieję, że uda nam się wspólnie zrobić coś dobrego.
Z wyrazami szacunku
Jakub Kuza
Kierownik Działu Promocji i Reklamy
Wydawnictwo WAM
jestem zaskoczona ilością jadu, która znalazła się w tym poście.
OdpowiedzUsuńNie chcesz to nie pomagaj - nikt Cię do tego nie zmusza.
Naciągaczami to są osoby, które chodzą od domu do domu żebrzące o pieniądze, nie mając nawet plakietek.
W przypadku akcji" "Szczęście do wzięcia" wszystko jest dogłębnie wyjaśnione. Organizuje ją wydawnictwo, a nie jakaś szemrana firma.
Co do audiobooków - ja jako osoba widząca tylko na jedno oko, i która musi oszczędzać wzrok, uważam, że książka do odsłuchu to nie to samo co powieść, którą możemy chwycić w ręce i przewracać kolejne strony.
Dokładnie to samo pomyślałam. Poza tym tu nie chodzi tylko o same książki, ale o możliwość normalnego funkcjonowania, dzięki nauce czytania brajlem. Kurczę, wystarczy trochę o tym pomyśleć. A Ty wybrałabyś audiobooka, gdybyś mogła, czy jednak sięgnęłabyś po książkę papierową?
UsuńPoza tym, wydaje mi się, że odrobinę nie zrozumiałaś tej akcji i regulaminu. Nie wiem, czy w tym przypadku to nie Ty chciałaś zyskać rozgłos działając na "emocjach" innych ;) Takie oskarżenia są trochę śmieszne, bo tworząc gdziekolwiek, czy w sieci, czy w mediach, czy malując albo pisząc, wszyscy chcemy wzbudzać jakieś emocje. I nie jest to wcale złe, ani niesmaczne. A takie akcje nie potrzebują dodatkowego "wyciskacza" łez - dla niektórych będą kolejną akcją charytatywną, zbiórką pieniędzy, niektórych poruszą. To sprawa indywidualna, tak samo jak to czy pomagamy czy nie.
Uważam, że ten komentarz był zbędny, bo każdy odpowiada za siebie i za to co rozumie, w co wierzy i jak odczuwa.
Pozdrawiam!
Aby kogoś oskarżać i pokazywać to publicznie na blogu trzeba jeszcze mieć umiejętność czytania ze zrozumieniem oraz prawidłowej interpretacji/analizy tekstu. Jeśli chciała Pani uzyskać rozgłos, przykro mi, ale tym postem raczej zraziła Pani do siebie np. mnie osobiście. Nie chce Pani pomagać, niech Pani nie pomaga, ale niech nie oczernia Pani osób, które chcą pomóc komuś, komuś kto tego potrzebuję, a to, że nie są to miliony, tylko drobne kwoty nie znaczy, że od razu trzeba kogoś krytykować. Ciekawe czy Pani dobrowolnie przekazałaby np. 5000 tys. na jakiś cel... wątpię. Nie zrozumiała chyba Pani regulaminu i całej tej akcji, więc uważam, że Pani post jest śmieszny i pokazuje Pani prawdziwą twarz. I ten śmieszny tekst o audiobookach, doczytałam się, że Pani blog jest o książkach i nie rozumie Pani różnicy między audiobookiem, a papierową książką??... żart?
OdpowiedzUsuń