Lubisz buszować po bibliotece? Ja tak. Ba, uwielbiam przechadzać się między regałami i patrzeć co kryje się na półkach. A jak do tego znajdę coś, czego się nie spodziewałam (a znajdę na pewno) jestem w siódmym niebie.
Pewnie dlatego zgłosiłam się do kolejnego wyzwania, tym razem poświęconego... bibliotekom, nie książkom. Zapisałam się na anglojęzycznym blogu, i tam też zamieściłam post wyjaśniający organizację biblioteki w Polsce oraz ofertę dla czytelników. Inne uczestniczki, głównie z USA ale też i Włoch, też pisały podobne posty, więc dzięki temu wszystkie miałyśmy okazje zajrzeć do innych bibliotek.
Wyzwanie promuje korzystanie z bibliotek. Całym sercem popieram. Po wpisach uczestniczek widać, że niektórzy wracają tam po latach.
Rok temu, ja też wróciłam po latach do korzystania z biblioteki lokalnej. Sporo się zmieniło, przez lata mojej nieobecności. Zapisując się do jednej biblioteki, zapisuję się do wszystkich w dzielnicy. Wspólny jest katalog internetowy, łatwo podejrzeć co gdzie jest i ew. zarezerwować książkę. Można wypożyczyć maksymalnie 15 książek na raz, na okres 35 dni.
Z dostępnością nowości jest różnie, ale np. Marsjanin Andy'ego Weira, powieść science fiction wydana w Polsce 19 listopada br. jest już dostępna w jednej z wolskich bibliotek. W bibliotece, która specjalizuje się w książkach fantasy (też romanse paranormalne) i science fiction.
Biblioteki oferują również program kulturalny czy edukacyjny. Jak nie spotkania z autorami, to prelekcje zaproszonych gości (np. o Warszawie, o kacie polskim, o herbacie) albo zajęcia komputerowe dla seniorów, konwersacje z języka angielskiego. Jak tu nie lubić bibliotek?
Tak więc, zapisałam się do udziału w wyzwaniu które polega na wypożyczeniu określonej liczby wypożyczeń. Wybrałam najwyższy poziom, 28+ wypożyczeń. Nie powinno być problemu, w tym roku wypożyczyłam (i przeczytałam) ponad 40 książek. W przypadku książek wypożyczanych z biblioteki, i opisywanych na blogu, zawsze dodaję tag z biblioteki. Może w ten sposób znajdzieć coś w bibliotece dla siebie.
Zachęcam do przeczytania: (w języku angielskim)
A czy Ty korzystasz z bibliotek? Co o nich sądzisz?
Pewnie dlatego zgłosiłam się do kolejnego wyzwania, tym razem poświęconego... bibliotekom, nie książkom. Zapisałam się na anglojęzycznym blogu, i tam też zamieściłam post wyjaśniający organizację biblioteki w Polsce oraz ofertę dla czytelników. Inne uczestniczki, głównie z USA ale też i Włoch, też pisały podobne posty, więc dzięki temu wszystkie miałyśmy okazje zajrzeć do innych bibliotek.
Wyzwanie promuje korzystanie z bibliotek. Całym sercem popieram. Po wpisach uczestniczek widać, że niektórzy wracają tam po latach.
Rok temu, ja też wróciłam po latach do korzystania z biblioteki lokalnej. Sporo się zmieniło, przez lata mojej nieobecności. Zapisując się do jednej biblioteki, zapisuję się do wszystkich w dzielnicy. Wspólny jest katalog internetowy, łatwo podejrzeć co gdzie jest i ew. zarezerwować książkę. Można wypożyczyć maksymalnie 15 książek na raz, na okres 35 dni.
Z dostępnością nowości jest różnie, ale np. Marsjanin Andy'ego Weira, powieść science fiction wydana w Polsce 19 listopada br. jest już dostępna w jednej z wolskich bibliotek. W bibliotece, która specjalizuje się w książkach fantasy (też romanse paranormalne) i science fiction.
Biblioteki oferują również program kulturalny czy edukacyjny. Jak nie spotkania z autorami, to prelekcje zaproszonych gości (np. o Warszawie, o kacie polskim, o herbacie) albo zajęcia komputerowe dla seniorów, konwersacje z języka angielskiego. Jak tu nie lubić bibliotek?
Tak więc, zapisałam się do udziału w wyzwaniu które polega na wypożyczeniu określonej liczby wypożyczeń. Wybrałam najwyższy poziom, 28+ wypożyczeń. Nie powinno być problemu, w tym roku wypożyczyłam (i przeczytałam) ponad 40 książek. W przypadku książek wypożyczanych z biblioteki, i opisywanych na blogu, zawsze dodaję tag z biblioteki. Może w ten sposób znajdzieć coś w bibliotece dla siebie.
Zachęcam do przeczytania: (w języku angielskim)
- oryginalny wpis dotyczący wyzwania
- wpis na blogu Book for Thought (Włochy)
- wpis na blogu Faith Hope Cherry Tea (USA)
- wpis na blogu Writer Side Up ze zdjęciami biblioteki (USA)
- biblioteka drive thru (USA)
A czy Ty korzystasz z bibliotek? Co o nich sądzisz?
Korzystam...z jednej biblioteki. Nie każde miasto, to Warszawa. Nie da się wybierać. Ale jak to mówią: Jak się nie ma, co się lubi - to się lubi, co się ma. ;)
OdpowiedzUsuńJedna biblioteka na miasto? Napiszesz co nieco o niej? Co się tam dzieje?
UsuńMiasto to za dużo powiedziane, małe miasteczko raczej.
UsuńJedna biblioteka, albo dokładniej: Regionalne Centrum Biblioteczno-Multimedialne. Chodzę sporadycznie. Jeżeli chcę przeczytać jakąś konkretną książkę, a wcześniej zakupiłam całe mnóstwo innych. I często się zdarza, że nie ma książki, którą mam ochotę przeczytać, bo akurat ją ktoś wypożyczył... Więc mnie to zniechęca po prostu do tego, żeby tam zaglądać. Jedyny plus taki, że znajduje się dwa budynki dalej od mojego bloku.
Znaczy nie ma katalogu online? Nie można zarezerwować sobie książki?
UsuńJako dzieciak potrafiłam siedzieć w małej, lokalnej bibliotece godzinami i buszować pomiędzy regałami. Teraz kupuje większość książek lub pożyczam od znajomych.Chyba czas najwyższy odwiedzić bibliotekę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. :) - http://smieszna-nazwa.blogspot.com/
To tak ja ja, wcześniej. Jestem ciekawa wrażeń z wizyty w bibliotece. Ja byłam pod wrażeniem zmian, w stosunku do tego co pamiętałam.
Usuń