Blog o książkach. Różne gatunki, różne kraje, różni autorzy.

poniedziałek, 18 maja 2015

Warszawskie Targi Książki 2015 - sobota i niedziela

O Warszawskich Targach Książki już pisałam - o czwartkowym programie. W piątek nie mogłam niestety uczestniczyć, więc niestety ominęła mnie m.in. dyskusja o czytelniku XXI wieku czy dobrych praktykach w tłumaczeniu książek.

Zapraszam do czytania i oglądania relacji z sobotniego i niedzielnego programu targów. Sobota to był dzień w którym kupowałam książki, ale o swoich zakupach napiszę innym razem. Niedziela zdecydowanie była dniem komiksów.

Sobota

Nie wzięłam udziału w spotkaniu z prof. Zimbardo (12:00), które jak słyszałam zebrało tysiące słuchaczy na arenie (telebimy nad boiskiem pozwalały raczej wygodnie oglądać i słuchać go). Chciałam choć na chwilę, ale przebijanie się przez tłum do miejsca spotkania (Kanapa Literacka) a później znowu przebijanie się z powrotem, bo byłam zainteresowana też spotkaniem dotyczącym książki o wieżowcach warszawskich (12:30), w centrum konferencyjnym. Skrótowa relacja ze spotkania z prof. Zimbardo dostępna jest w internecie.

Warszawskie niebotyki, jak kiedyś nazywano wieżowce, były opowieścią o zmieniającym się mieście i o książce Złota 44 i inne warszawskie niebotyki Jarosława Zielińskiego. Książka wygląda znakomicie, wydana dopiero kilka dni temu, i bardzo na czasie - zawiera informacje publikowane w gazetach jeszcze 2 tygodnie temu (sic!). W książce zostało opisanych 60 wysokościowców, także tych historycznych. Jak mówi autor, w ciągu paru lat, Warszawa poszczyci się zapewne już setką. Idealna lektura przed (lub po) pierwszą warszawską Nocą Wieżowców (23 maja). Jak mówi autor, "wieżowce są wyrazem naszych ambicji" a najlepszym miejscem na ich podziwianie jest praska strona Warszawy. Przekonajcie się sami, jeśli będziecie mieli okazję. I sięgnijcie po książkę.

Nie zostałam na tym spotkaniu do końca bo pognałam na kolejne - o literaturze ormiańskiej wydanej w Polsce. Po raz kolejny usłyszałam o Księdze szeptów Varujana Vosganiana (rumuńskiego Ormianina) i to co usłyszałam, utwierdziło mnie w tym, że chcę przeczytać tę książkę. Chętnie przeczytam też Z przeszłości Armenii. Legendy, baśnie, opowieści Stepana Lisicjana, Wartanidzi. Wojownicy Wartana Mamikoniana Derenika Demirczian, powieść historyczną osadzoną w V w. n.e. gdy chrześcijańscy Ormianie ścierali się z zaratusztriańskimi Persami czy Kresowe Pokucie. Rzeczpospolita Ormiańska Moniki Agopsowicz, będące podróżą genealogiczną i historyczną. Miało być kameralnie, o rodzinnych korzeniach, ale nabrało rozmachu, bo wszyscy byli ze sobą spokrewnieni.

Później spędziłam sporo czasu przeciskając się między tłumami, zachodząc do różnych stoisk. Trochę kręciłam się w kółko, bo próbowałam znaleźć książki na konkretny temat, a koniec końców i tak musiałam wrócić do "pierwszego" stoiska. Przy okazji, jestem pod wrażeniem wiary w drugiego człowieka (dostałam wybrane przez siebie książki i miałam wrócić z już rozmienionymi pieniędzmi, bo na stoisku nie mieli jak wydać).

Kolejka do Jaguara (prawo) i Olesiejuka (lewo)
Tłumy dzieciaków i młodzieży w kolejce po autografy... to cieszy, choć i tak jestem ostrożna w wydawaniu sądów "młodzież jednak czyta" bo na targach z założenia pojawiają się czytelnicy ;). Niestety, tłumy, duchota i problemy z klimatyzacją sprawiły, że zaczęłam mieć migrenę, więc zamiast znowu przebijać się do jedynego (sic!) punktu medycznego, koło stoisk (!) uciekłam do domu (tak czy inaczej przebijając się przez tłum).

Niedziela

Irene Cao na WTK 2015.
Trochę spóźniłam się na spotkanie o polskim komiksie alternatywnym, który podbije świat i zdziwiłam się, że prowadzący opowiadał o filmowych adaptacjach komiksów sprzed kilkudziesięciu lat (np. Batman z lat 40.). Nie było to specjalnie interesujące, więc wymknęłam się. Zrezygnowałam z przejścia na drugą stronę budynku (oczywiście przez promenadę i stoiska, razem z całą masą zwiedzających) na scenę, gdzie miała miejsce premiera antologii najnowszego dramatu polskiego pt. Ikony, pseudoherosi i zwykli śmiertelnicy bo nie wróciłabym na interesujący mnie wykład. Zamiast tego posłuchałam chwilę Irene Cao, włoskiej pisarki, która opowiadała o swojej Trylogii zmysłów. Akurat trafiłam na moment, gdy mówiła o porównaniach do 50 twarzy Greya... Ale czas pędził... A ja na kolejne spotkanie. Nie interesuje mnie co prawda zbytnio taka literatura, ale pani Cao brzmiała sensownie, jeśli lubiesz takie rzeczy - polecam.
 
Niezwykłe komiksy z Nowej Zelandii były spotkaniem z Dylanem Horrocksem, autorem niedawno wydanego komiksu pt. Sam Zabel i magiczne pióro, który zawiera wątki autobiograficzne. Polskiemu czytelnikowi znany był wcześniej z opowiadania Steam Girl zamieszczonego w 8 tomie Kroków w nieznane - almanachu fantastyki. Chętnie sięgnęłabym też po Hicksville, komiks, który przyniósł mu sławę, ale z tego co się orientuję - nie jest dostępny po polsku. Dylan Horrocks jest ciekawą osobą, twierdzi, że pierwsze słowa, które wymówił to "Donald Duck" i że nie potrafi rysować, więc starał się to jakoś obejść, stąd jego styl. Dylan opowiedział też o rynku komiksowym w Nowej Zelandii, ale to wymaga osobnego wpisu.

Judith Vanistendael, belgijska autorka komiksów, opowiadała m.in. o swoim komiksie Kiedy Dawid stracił głos. Jednak bardziej zainteresował mnie starszy komiks - Dziewczyna i Murzyn, oparty na jej własnej historii. Do stworzenia tego komiksu popchnął ją... jej własny ojciec, który gdy była w Hiszpanii, napisał (nic jej nie mówiąc) książkę o niej i jej mężu. Po powrocie sama opowiedziała swoją historię.

Od lewej: tłumacz, Tommi, prowadzący.
Komiks fiński pełen absurdu to tytuł spotkania z fińskim artystą Tommim Musturim, którego pierwszy komiks po polsku - Księga Pana Nadziei - został niedawno wydany. Postacie są oparte na rzeczywistych osobach, z dzieciństwa autora, ale historia jest jak najbardziej fikcyjna. Nie wiem jak z absurdalnością fińskiego komiksu (komiksów), ale na pewno jest bardzo artystyczny, twórcy z pokolenia Musturiego  (ur. w 1975) ukończyli szkoły artystyczne. O komiksie w Finlandii też napiszę innym razem.

REPUBLICA POETICA. 111 wierszy – wspólny język, różne horyzonty było ciekawym spotkaniem poświęconym twórczości hiszpańskojęzycznych poetów z Meksyku, Chile i Hiszpanii, przetłumaczonej na język polski (w dwujęzycznej antologii). Przyjemnie było posłuchać i hiszpańskiej i polskiej wersji. Jeśli ktoś lubi poezję, polecam tomik REPUBLICA POETICA 1.0: 111 wierszy wydawnictwa Lokator.

Na Opowieści rabina (15:00) historie żydowskie dla dzieci, niestety się nie doczekałam. Około 15:15 zrezygnowałam i poszłam do części komiksowej.


Koło godziny 15:00 tłum zaczął się przerzedzać, nawet było czym oddychać na promenadzie z wystawcami. Coraz więcej było też już opuszczonych stoisk, całość kończyła się o 17:00.

Podsumowanie targów w kolejnym wpisie. Jeśli chcesz zobaczyć więcej zdjęć, zapraszam na profil facebookowy Nocnej podróży z książką po świecie.


Jakie są twoje wrażenia z Warszawskich Targów Książki 2015? Wybierzesz się w przyszłym roku?

0 komentarze:

Prześlij komentarz