Blog o książkach. Różne gatunki, różne kraje, różni autorzy.

czwartek, 24 września 2015

VII Kongres Kobiet - relacja

13:11 Napisany przez Kama , , Skomentuj
Po VII Kongresie Kobiet (11-12 września), moim pierwszym Kongresie Kobiet, pozostały już tylko wspomnienia. Ale co to były za wspomnienia. Dodatkowo podsycone ostatnio przez spotkanie z częścią współwolontariuszy...

Jako wolontariuszka miałam przydzielone zadania i nie mogłam być wszędzie tam gdzie chciałam. Coś podejrzałam, gdzieś byłam chwilę, gdzieś godzinę lub dwie ale wszędzie dobrze się bawiłam...

Kongres Kobiet, tym razem na Torwarze, był podzielony na kilka sekcji, m.in. biznesową, zdrowotną, rodzicielską, społeczną. Kongres nie rościł sobie prawa do naprawiania świata, zajmował się tylko sytuacją kobiet w Polsce*. Były wykłady, dyskusje i rozrywka (koncert, tańce). Były osoby z pierwszych (i kolejnych) stron gazet oraz zwykli ludzie, bardziej lub mniej sprawni, z różnych miejscowości (miast i wsi) w Polsce i w różnym wieku, także 50+. Panie z Warmii i Mazury potrafiły przyciągnąć spojrzenia uczestników wkoło... bez rozbierania się. ;)

Czytelniczo wzbogaciłam się o dwie książki. Seks i cytadela czyli życie intymne w arabskim świecie przemian (wydawnictwo Czarne, zakupione na miejscu) i Ja, prezydenta i inne głosy (wydawnictwo Czarna Owca, dostane). Na kongresie było więcej wydawnictw. W ofercie wydawnictw były nie tylko książki o kobietach czy feministyczne, ale i różne inne. Wydawnictwo Claroscuro przyciągnęło moją uwagę książkami... kryminalnymi, najpierw zwróciłam uwagę na Tel Awiw Noir, a potem na fakt, że są i inne w tej serii.




Czy coś mi się nie podobało? Tak, brak obecności PiS i prób dyskusji, ale to nie wina organizatorów. Podobała mi się Trójgłosu feministycznego - katolickiego, socjaldemokratycznego i radykalnego. Szkoda, że nie było więcej takich dyskusji. Wiele tematów nie było poruszonych albo było ich zbyt mało (np. kultura). Dobrze, że były poruszone kwestie uchodźców (Fundacja Ocalenie) czy alimentów.

Torwar nie był mimo wszystko najlepszym miejscem na takie wydarzenie. W niektórych salach na spotkaniach lub warsztatach było zbyt dużo miejsca, w innych wręcz przeciwnie - za mało. Rozrzut różnych "ośrodków" czy "scen" też był zbyt duży. Z doborem warsztatów nie było idealnie... Kosztem warsztatów poświęconych wyglądowi postawiłabym na większą ilość warsztatów praktycznych - dobrze, że były takie poruszające tematy finansowe i prawne, ale po macoszemu zostały potraktowane np. nowe technologie. Tak, tak, uczenie dzieci programowania swoją drogą, ale co z uczeniem programowania kobiet już dorosłych?

* To przytyk do tych mundrych głów z internetu, którym bardzo leży na sercu (czy raczej języku) dobro kobiet w innych krajach. Tak przy okazji, w Indonezji, największym kraju muzułmańskim, prezydentem kraju była kobieta (2001-2004), a w kościele katolickim kobiety służą do mszy, czytają Pismo Święte czy udzielają Komunii Świętej. To chyba jednak lepiej, że ludzie się zajmują własnym podwórkiem, tam gdzie mają szanse rzeczywiście coś zdziałać - lokalnie.

Zachęcam do obejrzenia zdjęć z kongresu.


Wkrótce się zacznie...

Podczas rozpoczęcia
Premier Ewa Kopacz na Kongresie Kobiet, prosto z Sejmu.

Dyskusja o samotnym podróżowaniu

Czarna Owca

Wydawnictwo Czarne (od prawej)

Nie było wystarczająco miejsc dla wszystkich chętnych do wzięcia udziału w warsztatach

Ewa Serwa o autoprezentacji

Orkiestra Reprezentacyjna Policji...

Wkrótce rozpocznie się panel o kobietach w służbach mundurowych


Sala była, niestety, zbyt mała...

Panel o mentoringu dotyczącym nowych technologii

Byliście na Kongresie Kobiet? Jakie wrażenia?

0 komentarze:

Prześlij komentarz