Blog o książkach. Różne gatunki, różne kraje, różni autorzy.

czwartek, 25 czerwca 2015

Czytasz literaturę ambitną?

12:25 Napisany przez Kama , , 4 komentarze
Biją na alarm! Cytując natemat.pl:

Półki w księgarniach uginają się od książek - wyznań celebrytów i innych pozycji z cyklu „lekkie, łatwe i przyjemne”. I nie ma w tym nic złego. Niech każdy czyta, co lubi. O ile czyta oczywiście! Sęk w tym, że z roku na rok wydaje się coraz mniej książek „ambitnych”. (...) Sytuację potwierdza Marcin Garliński, prezes wydawnictwa Muza: - Z oferty wydawniczej coraz częściej wypadają naprawdę wartościowe dzieła. W zeszłym roku, po raz pierwszy w historii wydawnictwa, musiałem zrezygnować z wydania kilkunastu tytułów zagranicznych pisarzy. (...) Obecnie 95 proc. wydawanych książek to pozycje komercyjne, a tylko 5 proc. stanowią książki ambitne.

 To, co mnie przede wszystkim zastanawia w powyższym cytacie to "Czym jest literatura ambitna?" i "Jak zostały zrobione te statystyki?". Jeśli chcesz się dowiedzieć, nie czytaj tego artykułu, "dziennikarz" (Bartosz Świderski) nie był aż tak zainteresowany tematem. Cały tekst jest po prostu materiałem propagandowym dotyczącym ustawy o jednolitej cenie książek.

Czym jest ta mityczna literatura ambitna? Jak rozumiesz to pojęcie?



Czy to "literatura poruszająca ważne tematy społeczne lub historyczne"? Czyli np. Wszystko rozpada się Chinhua Achebe czy Ela. Dziewczyna, która przeszła piekło Niny Ruckner (o przymusowej prostytucji)?

Czy literaturą ambitną jest książka, której autor spędził długie godziny na poszukiwaniu materiałów historycznych, kulturowych, etc,? A może taka w której przedstawił kilka różnych punktów widzenia? Czy przygody Tomka Wilmowskiego autorstwa Alfreda Szklarskiego są książkami ambitnymi?

Czy literaturą ambitną jest dobrze i z sensem napisana książka, gdzie nie ma bzdur w stylu "oddychania w próżni" etc.?

Czy literaturą ambitną może być fantasy, kryminał? 

Czy literatura ambitna jest tak napisana, że bez magisterium z danej dziedziny, lepiej do czytania tej książki nie podchodzić?

Czy literatura ambitna ma jakąś specjalną formę?

Na blogach często "klasyka" jest uważana za literaturę ambitną. Ja się z tym nie zgadzam, a ty?


Ja bym odpowiedziała, że nie czytam literatury ambitnej, choć i na blogu i w wyzwaniu przewijają się "poważne" tematy. Ja oceniam książki przez pryzmat tego, czy są dobre (np. logicznie napisane, wiarygodne) czy mi się podobają. Nie zastanawiam się czy opisana ze szczegółami Syberia w opowiadaniach litewskiego pisarza Juozasa Pożery sprawia, że jest to literatura ambitna. Nie zastanawiam się, czy książki dotyczące historii są literaturą ambitną, czy może są to książki, po które sięgam, żeby się dokształcić.

Czym dla ciebie jest literatura ambitna? Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że coraz mniej jest wydawanych ambitnych książek? Czytasz ambitne książki?
Toktogi is on

4 komentarze:

  1. Zdecydowanie się zgadzam, że takich książek jest mniej. Dla mnie literatura ambitna to nie romans, kryminał czy s-f .. to książki, które poruszają głębsze tematy, to książki które mają ukryty gdzieś w treści istotny przekaz..
    i po takie staram się sięgać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w książkach sf/fantasy (kryminałów i romansów nie czytam raczej) też są (mogą być) głębokie tematy, też mają ukryty w treści istotny przekaz. Na przykład "Republika uczonych" Arno Schmidta, książki Lema, "Diuna" Franka Herberta, "Trylogia Zimnego Ognia" Celii S. Friedman i wiele wiele innych.

      Możesz podać przykłady ambitnej literatury według ciebie?

      Usuń
  2. Pojęcie tak nieprecyzyjne, że aż nie wiem czy warto się nad nim zastanawiać. Dla każdego co innego będzie ambitnym wyzwaniem literackim. Poszukałam artykułu i co mnie w nim sfrustrowało to uwaga, że tak, musimy walczyć z niskim poziomem czytelnictwa ale (w domyśle) niech każdy sięga po Prousta. Zachęcamy do biegania, dlatego każde miasto chce mieć własny maraton. Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się na co dzień nie zastanawiam nad "ambitnością" literatury. Wiem tylko, że jestem wymagająca i byle czym się nie zadowolę.

      Artykułu specjalnie nie linkowałam, bo uważam, że lepiej omijać z daleka. W sumie to wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, ale czy mimo tysięcy przeczytanych w życiu książek (nie tylko beletrystycznych) na różne tematy, fakt, że nie czytałam Prousta czyni mnie kimś gorszym?

      Usuń